Posłuchajcie drodzy śmiałkowie, szczególnie Ci, którzy w najbliższym tygodniu zmierzą się z nowymi, prawdopodobnie dużo trudniejszymi zadaniami! Jam jest Wielka Mistrzyni Gry, co może wy wiecie, teraz gdy czytacie me słowa. Ale gdy gramy w DnD, to mnie NIE MA. Nie możecie reagować na moje gesty, nie możecie komentować "Na pewno te kamienne drzwi są tu dlatego, że mistrz gry chce żebyśmy stąd poszli!" ani "Ale to jest gotowa przygoda i tak było w scenariuszu!". Proszę, wczujcie się w wariatów, albo wasze postacie zostaną wzięte za świrów, a jedna z opcjonalnych zasad mówi, że aby zdobyć nowe umiejętności, musicie znaleźć nauczyciela... A wariatów nikt nie będzie uczył, ani nikt im nowego zadania nie przydzieli!
Sprawa tyczy się podwójnie nawet ludzi, z którymi będę grać w Monastyra, gdyż tam wiara w "Jedynego" jest niezwykle istotna, a każdy napotkany na waszej drodze inkwizytor, jeśli uzna was za bluźnierców, bądź postacie opętane przez jakieś mroczne moce (zapewne jakiegoś demona, co się zwie "em gie"), bez mrugnięcia okiem skróci waszą głowę. A Monastyr to nie jest DnD, że bez problemu pokonacie armie strażników...
Zaczęłam od przestrogi, ale teraz mam dla was kilka rad: jesteście ranni? Możecie w każdej chwili założyć obóz i odpocząć. Oczywiście, ktoś może was w każdej chwili zaatakować, acz są liczne sposoby, na zmniejszenie szans takich zdarzeń. I jeśli się nad czymś zastanawiacie, po prostu ubierzcie to w inne słowa np. "Może istoty, które zbudowały te drzwi, zamknęły tam coś strasznego, a to ma być rodzaj zabezpieczenia?", albo "Sądzicie, że ma sens podążanie tą ścieżką? Znajdziemy drogę do porwanego ulubieńca koboldów/dziwnego drzewa rodzącego niezwykłe owoce, o którym mówili mieszkańcy Oakhurst?". Oczywiście, możecie mnie się pytać, jak trudno będzie w coś trafić, co widzicie, co słyszycie. Nie ma jednak sensu pytanie "Ile ich tam jest", jeśli tego nie widzicie, acz co innego to rzec "Podchodzę do drzwi i nasłuchuję goblinów może znajdować się w środku". Jeśli nie chcecie się wczuwać w postać, nie odczuwacie z tego przyjemności, to nie wiem czy gra ma sens... W końcu nikt was do tego nie zmusza, nie zapominajcie o tym!
Jeszcze jedno, jeśli trwa walka nie jest możliwe przeprowadzanie godzinnych dysput nad jednym krokiem. Od następnej sesji trochę zmieniamy zasady. Po pierwsze, każdy decyduje za siebie, pozostałe postacie, mogą poza swoim ruchem krzyknąć jedno, nieszczególnie złożone zdanie, w przeciwnym razie tracą własny ruch i być może nastawiają się na okazyjny atak. Po drugie, macie dokładnie zapisywać swoje PW, i zacznę też prowadzić własne notatki w tej sprawie, a także po skończonej sesji pytać się ile wam zostało, jeśli liczba nie będzie się zgadzać... Cóż, lepiej dla was aby taka sytuacja nie miała miejsca.
Ponieważ w ten piątek sesji raczej nie będzie, jako że akurat w ten dzień wracamy, jeśli byście chcieli możemy zagrać w sobotę ;). Mogę udostępnić moje mieszkanie, kilka osób chciało się ostatnio na jakieś ciasto wprosić, a to da się załatwić bez problemu!
Wasz "wspaniały" Waflowaty Mistrz Gry
PS Tak jak wy jesteście początkującymi graczami, tak i ja jestem początkującym MG, wcale nie mam większego doświadczenia! I dlatego że ja też robię błędy, liczne małe przewinienia wam odpuszczam, ale proszę... Zacznijmy grać trochę bardziej klimatycznie, dobrze? Ja jestem tylko waszymi uszami i oczami, rozsądek macie własny ;)